Punkty zaczepienia - Zdzisława Gierszal
Zdzisława Gierszal - Punkty zaczepienia
Wracałem do tych wierszy kilka razy. Szukałem sposobu żeby o nich napisać. Po lekturze w głowie zostawał nastrój, emocja, rodzaj niepochwytnej intymności. Bo to wiersze niepokojąco prywatne, opisujące zwyczajne sytuacje, a jednak działające podobnie do perfum: od mocnego uderzenia, po niuanse rozlatujących się szczegółów. Poezja otwarta na bliskość, czyniąca z relacji nadrzędny temat wielu wierszy. Szukająca zaczepienia w atencji, jaką poświęcają sobie osoby bliskie. Podatna na fazy ostrej świadomości przemijania. Pogodzona z rutyną, będącą często boją w rozkołysanej kipieli. To wiersze o kobiecie, która gotowa jest na to, co przyniesiesz. W której podręcznym lusterku odkształca się kształt dnia i nocy, krzyżowo zespolonych troskami. Zdzisława Gierszal urodziła się w Szczecinie, debiutowała tomikiem Pomiędzy w 2013 roku. Obecnie mieszka i pracuje w Poznaniu – stale w pobliżu książek. Napisała taki wiersz – Traffic:
Światła na skrzyżowaniu się zmieniają
Wiesz gdzie iść
Ale nie idziesz
Mokniesz
Przyspieszasz tętno miasta
Mokniesz
Przyspieszasz ruch wskazówek zegara
Mokniesz
Oddalasz nastanie zimy
Mokniesz
Oddalasz zakończenie książki
Mokniesz
Zaczynasz mrużyć oczy
Mokniesz
Zaczynasz pstrykać palcami
Światła na skrzyżowaniu się zmieniają
Nie wiesz gdzie iść
Ale idziesz
Przecinasz tkankę miasta
Przecinasz brzuch ciszy
Oddalasz się
Oddajesz się
Zaczynasz biec
Zaczynasz wszystko od początku
To poezja opisująca przestrzeń prywatności, niejednokrotnie potrzebną samej piszącej. Autorka tych wersów cierpko myśli o kręgach jakie dziś zatacza wierszowane słowo – o wąskim audytorium odbioru, wciąż coraz mniejszym. Bohaterka tych wierszy rozpoznaje to, co samotne. Nie ucieka od ludzi, choć brudne powietrze osadza się na dnie płuc. Poezja jak nawilżona chustka do przecierania oczu. Cicho się patrzy w siebie, czasami więcej się jest. Słowa się kończą i zaczynają. Zaufanie jest, a potem go nie ma. Samotność rośnie z każdą kolejną śmiercią bliskich. Każdy ma tylko jedno życie, swoje kłamstewka, niewygody i urwane w pół słowa, niedokończone zdania, zostawione na boku myśli. W końcu można, a nawet trzeba:
popłynąć
w życie
nie w rejs
nie w metaforę
w życie
Bartosz Suwiński